poniedziałek, 1 lipca 2013

Spójrz w lustro. Co widzisz? Ja Ci powiem co powinnaś. Powinnaś widzieć dziewczynę, przed którą świat stoi otworem, która nie boi się walczyć o swoje pragnienia, i która każdego dnia smaruje chleb marzeniami. Twoim odbiciem powinien być ktoś kto się nie poddaję, dla kogo słowa "nie da się", to tylko "wymaga więcej czasu". Uwierz, ten obraz zmarnowanego człowieka nie powinien być Tobą.

"Nie podobasz mi sie" te kilka słów, uświadomiło mi, że nie mam najmniejszych szans u chłopaka w którym jestem zakochana, mogłabym teraz siedzieć przy chusteczkach, ciepłej herbacie i jego zdjęciami, ale tego nie zrobiłam.Te słowa otworzyły nowy rozdział w moim życiu, czas zmian, byłam normalną dziewczyna która nie wyróżniała się zbytnio od reszty osób, normalne ciuchy,włosy zazwczaj związane, nie miałam sylwetki modelki, byłam przy sobie,do dzisiaj. Nie było Ciebie w szkole chociaż tak bardzo chciałam Ciebie zobaczyć, tak bardzo chciałam do Ciebie napisać, nie zrobiłam tego. Zbliżały sie wakacje unikałam Ciebie a zarazem sie zmieniałam, chodziłam na zajęcia taneczne, zmieniałam swój wygląd z dnia na dzień. Jutro jest koniec roku można powiedzieć, że dwa tygodnie bardzo szybko mi zleciały. Wchodząc rano na aule wypełnioną po brzegi nie szukałam Ciebie wzrokiem tylko swojej klasy dużo osób które mnie nie widziało zdziwiło sie, schudłam podmalowałam sie włosy miałam rozpuszczone i wyprostowane a na sobie krótką spódniczkę i bluzkę.Kiedy znalazłam moją klase nagle czułam kogoś wzrok na sobie, obejrzałam się to byłeś ty wpatrzony we mnie jak obrazek spojrzałam na Ciebie, ale nie dawałam po sobie poznać, że nadal mi na Tobie zależy. Chociaż chciałam uśmiechnąć się, porozmawiać z Tobą, to jednak to co powiedziałeś było silniejsze od wszystkich moich emocji które właśnie czułam patrząc na Ciebie. Cały czas na mnie patrzyłeś, ignorowałam to uśmiechałam się do wszystkich tylko nie do Ciebie, ty już dla mnie po prostu nie istniałeś.


-Co byś zrobił gdyby jutro miał być koniec świata? - zapytała dziewczyna przyjaciela.
-Postarałbym się spełnić swoje marzenia, w końcu co mi szkodzi jak jutra nie będzie. - odpowiedział z uśmiechem.
- A co zrobiłbyś najpierw? - spytała zaciekawiona.
- Pocałował bym dziewczynę, która podoba mi się od dawna. - odpowiedział rozmarzony.
- A która to? - zapytała udając obojętną, lecz chciało jej się płakać.
- Dowiesz się przed końcem świata, albo wiesz pocałuje cię od razu. - powiedział szybko i przyciągnął ją do siebie.


a najlepsze jest to, że wcale nie mam wyrzutów sumienia gdy mówię ci mocne, dobijające 'spierdalaj'


pamiętam jak byłam mała i kładłam się spać . na początku zasypiałam u rodziców, bo sama się bałam , a oni przenosili mnie później do mojego łóżka. no cóż , zbiegiem czasu byłam już dużą dziewczynką i to siara była zasypiać przy rodzicach . musiałam sobie jakoś poradzić z moim starchem i wgl . któregoś razu leżąc przy zgaszonym świetle zastanawiałam się jak zagłuszyć myśli o tych wszystkich potworach i wpadł mi do głowy pewnien pomysł - skupiać się na czymś innym . i tak oto 6-letnia Anitka co wieczór przed zaśnięciem w myślach powtarzała sobie 'kolorowe misie' a w jej głowie zamiast potworów pokazywały się kolorowe, tańczące w kółku żelki misie i ze spokojem mogła zasnąć . teraz starsza Anita również ma problemy z zaśnięciem .. ale to juz nie jest sprawa ciemności .. tylko Jego . tego pana z brązowymi oczami , który chyba nie ma nic innego do roboty i mimo wszystko siedzi jej w głowie . teraz dałaby wszystko by jej myśli były zajęte tymi posranymi potworami , nie nim ..


- Jesteś cała przemoknięta! - Krzyknął, widząc ją w progu mieszkania. - Rozbieraj się, natychmiast! - Nie tak szybko, kochanie. - Powiedziała, drwiąco. - Zrzucaj to mokre ubranie, ja nie żartuję. Przecież się przeziębisz. - Powiedział z troską w oczach. Rozebrała się do naga, a później niechlujnie zarzuciła na siebie, za duży sweter. - Wyglądam jak własna babcia, powiedziała, siadając w fotelu. - Lubię dojrzałe kobiety. - Zażartował, podając jej ręcznik. Wycierała swoje miedziane włosy. Klęknął przed nią. - Co Ty wyprawiasz? - Zapytała. Masz takie zmarznięte stopy. Chcesz zachorować? - Spytał, ubierając na jej nogi wielkie, pluszowe kapcie. - Nienawidzę kiedy się tak obsesyjnie o mnie troszczysz. Zdenerwowany, podniósł ją, przerzucił sobie przez ramię i wystawił za drzwi. - Co Ty wyprawiasz?! - Spytała. - Musisz się rozchorować. - Że co?! - Dopiero, gdy będziesz chora, a ja będę mógł siedzieć przy Tobie przez 24/h podając Ci syrop, zobaczysz co to troska. - Oszalałeś? - Nie. Zwyczajnie lubię Cię irytować, kochanie...


- Jesteś brzydka.
- Spoko.
- Okropnie się ubierasz.
- Spoko.
- Rap to gówno.
- Masz pięć sekund żeby uciec!


-Czemu tak często trzymasz rękę w miejscu serca?
-Bo boję się, że znów ktoś będzie chciał mi je zabrać.


był niby dorosły, ale rozum miał dzieciaka


było kilka dni po Jego pogrzebie. rodzina siedziała na balkonie. poszłam do kuchni, żeby zrobić kawę. wszedł za mną kuzyn. stałam przodem do okna, opierając się o parapet i czekając aż woda się zagotuje. ' tęsknisz za Nim, co nie ? ' - spytał, swoim chamskim głosem. nigdy nie miałam skłonności by mówić mu zwykłe 'cześć' a co dopiero rozmawiać o takich sprawach. nie odpowiedziałam nic. stanął obok mnie, i spojrzał mi w oczy. ' tak, cholernie' - odpowiedziałam ze łzami w oczach. w Jego też zauważyłam smutek - chyba pierwszy raz w życiu. nie wierzyłam - ten skurwiel miał uczucia. popatrzył w okno i klepiąc mnie po plecach , już z tym samym chamstwem w głosie powiedział: ' nie pierdol Młoda, dasz radę'. wziął sok, i wyszedł. stałam tak jeszcze długo, zastanawiając się jak On to robi - jak potrafi tak idealnie się kamuflować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz