piątek, 6 grudnia 2013

Długie ^^

- Co byś zabrał na bezludną wyspę ? - a ile mogę wziąć ? - dwie rzeczy. - zabrałbym Ciebie i lampę z dżinem. Dżin spełniłby moje trzy życzenia. pierwszym byłaby wielka willa, drugim zapasy żywności, a trzecim złota rybka. złota rybka spełniłaby moje kolejne trzy życzenia. W pierwszym poprosiłbym o wieczną młodość dla Ciebie, w drugim o wieczną młodość dla mnie, a skoro mam Ciebie to nie muszę prosić o szczęście, więc moim ostatnim życzeniem było by to, aby nikt nas nigdy nie znalazł.

Wiem, że już nigdy nie będzie tak perfekcyjnie jak było. Zmieniłam się. Zmieniło mnie Jego odejście, tak bardzo bolące. Zmieniły mnie bezsenne noce, łzy i tęsknota. Po długim czasie przestałam sobie zadawać pytania dlaczego odszedł. Zaczęłam żyć chociaż było to trudne, przecież miałam jeszcze dla kogo. Dla przyjaciół, którzy mnie nie opuścili. Najgorsze były wieczory i noce. Wtedy wracało wszystko. Do dziś chwilami wraca tylko z jedną różnicą. Nie kocham Go już ale mi zależy. Tylko tyle. Mam dystans do Niego. Nikt nie zwróci mi tamtych chwil. Czas biegnie nieubłaganie. Nieodwracalne decyzję z którymi czas się pogodzić.

Mogłabym na Ciebie patrzeć cały dzień, z nieschodzącym uśmiechem na twarzy. mogłabym godzinami siedzieć na ławce przed sklepem z lodem w ręce i obserwować Cię z daleka. mogłabym ściskać Twoją ciepłą dłoń i wyszukiwać swojego odbicia w Twoich oczach. mogłoby mi zabraknąć powietrza, podczas zbyt silnego tulenia się w Twoją bluzę, a nawet mógłbyś zgnieść mi żebra, bylebyś tylko był obok mnie. tak wiesz.. już długo. na zawsze.

Zadzwoniłam dzwonkiem, a drzwi otworzyła mi mała, pięcioletnia dziewczynka, którą uwielbiałam. 'no cześć niunia' - uśmiechnęłam się do niej, kucając i łaskocząc ją. 'a wieś cio ceba robić jak jadą pśy? biegnąć szybko albo mówić, że się nić nie wie' - powiedziała, dumna z siebie. 'coo, czego ten pacan Cie nauczył' - zaśmiałam się. nagle wyszedł z kuchni - łysy, wytatuowany gostek w jasnych jeansach, białej bluzie i jasnej czapce, z wrednym wyrazem twarzy. 'Nikola, w tej chwili do mamy' - stanowczo powiedział, po czym zamknął drzwi i obejmując mnie z uśmiechem na twarzy udał się w kierunku wyjścia. 'czego ty jej uczysz, głupku?' - zaśmiałam się. 'samych podstaw, dziecino. samych podstaw' - powiedział, odpalając szluga.


Picie wódki z gwinta, trzymanie głowy gdy jedno z nas wymiotuję po imprezie. cały karton piw, które mamy obalić za jeden wieczór i organizowanie karaoke bez znajomości słów piosenki. nocne wyprawy po mieście, wypalanie papierosa za papierosem i śmianie się aż do bólu brzucha. jedzenie na wynos, a potem nie możemy się ruszyć z mojego łóżka, które jest podobno jednoosobowe, a mieści się cała nasza ekipa. tylko z nimi potrafię być sobą bez ani jednej nutki fałszu. tylko oni rozumieją całe to cierpienie, które wyrażam w krzywym uśmiechu. kocham ich, nie wyobrażam sobie życia bez tych osób, bo świat straci dopiero swoją wartość wraz z ich odejściem, nie wcześniej.

Mając zaledwie te 13 lat, wyobrażałam sobie nas, kiedy będziemy już dorośli. chyba łudziłam się, że to, co między nami jest, będzie trwało aż do końca naszego życia. i zamykając oczy, myślami malowałam nasz duży dom, z ogromnym podwórkiem. naprawdę myślałam, że nasza miłość nigdy się nie skończy. a potem odszedłeś, do niej. jedyne, co miała Ci do zaoferowania, to każdej nocy swoje ciało, a nie prawdziwą miłość, troskę i przyjaźń. widocznie tak wolałeś.

Siedzieliśmy za szkołą i paliliśmy papierosy, jak zwykle wieczorami. oprócz mnie i moich kumpli, był mój były ze swoją nową dziewczyną. nie znosiłam jej, jak prawie każdy z naszej ekipy. nie wiem do końca, czym było to spowodowane. być może drażniło mnie, że rzucił mnie dla niej, być może jeszcze go kochałam, a być może dlatego, że była zwykłą dziwką. siedziałam cicho, próbując nie dać tego wszystkiego po sobie poznać. nagle wyskoczyła z tekstem 'ej, zimno mi', przytulając się do niego. on już ściągał bluzę, a wtedy coś w środku mnie pękło, byłam tak nabuzowana, że mogłam ją normalnie pobić. - to może byś nie zakładała krótkiej spódnicy i bluzki na ramiączkach pod cienki sweter, mała kurwo. - po chwili każdy z kumpli zaczął się śmiać, ale i jednocześnie mnie uspakajać. on powiedział do mnie oschłe - a ty, po co tu w ogóle przyszłaś? - a mi nagle zrobiło się tak chłodno i w środku. tak, jakby mnie to bolało, jakbym go nadal kochała, a on właśnie raniłby mnie słowami. tak czy siak, było to okropnie dziwne uczucie. te słowa tak mnie trafiły, że przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie jakiegokolwiek głosu. nic, zupełnie nic. jeden z kumpli wyskoczył z tekstem typu 'teraz to przegiąłeś'. jednak to, że ktoś stanął w mojej obronie, nic nie pomogło. wiedziałam, że każdy mnie obserwuję i czeka na mój wrzut. a ja nadal nic, zaniemówiłam. w głowie obijały mi się właśnie te jego słowa i cichy chichot tej szmaty. po chwili poczułam,że ktoś klepie mnie po ramieniu i mówi 'nie przejmuj się'. ale to mnie w ogóle nie obchodziło. - nie przyszłam tu dla Ciebie, tylko dla ekipy, a wg mnie od dawna w niej nie jesteś - rzuciłam w końcu. - zabieraj tą swoją kurwę i wypierdalajcie - dodałam. cicho siedząc, czekałam na odpowiedź. - tak, my chyba już lepiej pójdziemy, a kurwą to ty byłaś, jesteś i będziesz - rzucił mi tymi słowami prosto w twarz, po czym objął ją i odeszli z tego miejsca. ja oczywiście wybuchnęłam płaczem i zrozumiałam, że ja nadal go kocham, jak głupia.

Pamiętam, jak oglądaliśmy razem każdy mecz. jak potrafiliśmy gadać całą noc, zupełnie o niczym. jak śmialiśmy się z pustych lasek, które ubierają się jak dziwki i nakładają tone tapety. byłeś jak najlepsza przyjaciółka, ale w wydaniu chłopaka. nie przeszkadzała nam płeć, nieraz potrafiliśmy siedzieć w swojej obecności w samej bieliźnie, zupełnie nas to nie krępowało. i cholernie boli świadomość, że to wszystko zjebałam. że powoli zaczynałam pragnąć Twojego pocałunku, a kiedy Cię nie było - brakowało mi tego, że nie mogę się w Ciebie wtulić. jak mogłam to spieprzyć i się zakochać. przepraszam, kurwa.

Jestem za słaba, by o Ciebie walczyć. i tak wiadomo, że nie wygram z dziewczyną, która ma miseczkę rozmiaru D, dziewczyną, która zrobi Ci loda za miłe słowo, dziewczyną, która, ma długie nogi i tlenione blond włosy, dziewczyną, za którą ugania się cała męska płeć w szkole, i i tak nie będziesz mój. ja jedynie zawsze będę przy Tobie, będę Cię we wszystkim wspierać, kochać aż do śmierci, a w dzisiejszych czasach przecież to tak mało.

Im krótsza spódniczka, tym bardziej ją kochasz. im większy dekolt, tym bardziej ubóstwiasz.-czyż nie na takiej zasadzie działasz, kochanie?

Nie wiesz jak to jest szukać sobie wieczorem zajęcia , byleby nie myśleć . wyłączyć ten swój łeb tak jak np na matematyce . jesteś w stanie wtedy zabrać się za sprzątanie , chociaż cały dom lśni w czystości wysprzątany wcześniej przez mamę . ty masz to głęboko w dupie , targasz odkurzacz na środek pokoju i nie zwracając na walenie sąsiadów w rury , którzy dawno już powinni spać , odkurzasz każdą posadzkę . gadasz wtedy do siebie o jakiś pierdołach jak ostatnia popieprzona , albo zamęczasz swoją paplaniną biednego psa , który chowa się pod łóżko . ale w pewnym momencie pękasz . nie staje się to nagle . powoli zaczynasz tracić nad sobą kontrolę , niechciane myśli bez pozwolenia zaprzątają umysł . odkurzasz ten sam kawałek dywanu od dziesięciu minut ze skupionym wzrokiem w jednym punkcie . oczy zaczynają piec od kumulujących się łez . i w końcu padasz . klękasz na dywanie i z bezradności zaczynasz płakać trzymając w ręce rączkę odkurzacza , który nadal włączony , zagłusza twój szloch .

Włożyła słuchawki do uszu. stanęła na tarasie i wpatrywała się w gwiazdy. w ręku trzymała kieliszek wina. słuchając jednej piosenki w kółko, delektując się każdym łykiem wina, stała w ten sposób, aż do świtu. czekała na wschód słońca. miała nadzieję, że razem z nowym dniem, pojawią się nowe nadzieje.


A teraz spójrz na nią. pod tą grubą warstwą makijażu ukrywa prawdziwą siebie. skrywa emocje, które tak bardzo na niej ciążą. uśmiech nakleiła na twarz tak nierówno, że jego sztuczność jest wręcz prawie, że namacalna. i co? myślisz, że chciała się w tobie zakochać? myślisz, że chciała tak cierpieć? ostro się mylisz. zawsze była inteligentną dziewczyną i gdyby wiedziała jak to wszystko będzie dalej wyglądać, na pewno nie dałaby się Tobie wciągnąć w to całe gówno. uwierz.


___________________________________________

Heej Wszystkim ;*
Dawno mnie tu nie  było ale niestety, brak czasu mnie do tego zmusił ;(
Postaram się trochę nadrobić przez ten weekend a potem regularnie dodawać ;))

A tak wgl. to jak Wam mijają Mikołajki ? Dostaliście jakiś prezent  ?  ^^

Pozdrawiam i do następnego wpisu ;))




3 komentarze: